Łosiowisko

Czyli Bączek i Pączek na dalekiej pólnocy.

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Västerås, Västmanland, Sweden

poniedziałek, stycznia 30, 2006

Szwedzki adwent

Wydawalo by sie, ze w protestanckim kraju Swieta beda duzo mniej widoczne niz w Polsce. Jakze mozna sie jednak milo zaskoczyc:) I wcale nie mowie tu o nawale dekoracji w centrach handlowych. Chodzi o to jak fajnie Szwedzi czekaja.
Na poczatku grudnia cala Szwecja zapelnia sie swiatelkami. Widok jest bardzo przyjemny i nieco rozjasnia ten najciemniejszy okres w roku. Doslownie w kazdym oknie stoja charakterystyczne swieczniki (teraz z malymi lampkami zamiast plomykow) i wisza roznej masci i rodzaju gwiazdy.
Ale na tym nie koniec. Kazdy wie, ze najfajniejsza czescia adwentu sa slodycze i majsterkowanie. Slodycze tez nie moga byc byle jakie. Obowiazkowo trzeba upiec Pepparkaka (juz cos o nich wspominalam - mniam!) i buleczki z szafranem i masa marcepanowa.
Ja jak zwykle takie wariactwa wyczynialam u Landehagow. Zebralismy sie ktoregos wieczora u nich w domu (gdzie swoja droga moglabym uchodzic za przedstawicielke egzotycznej urody bo to same blondasy) i sie zaczelo. Wszystkie duze dzieci przy stole wycinaly pierniczki i doslownie jak w 'Dzieciach z Bullerbyn' rozgrywaly sie walki o foremke swinke.
Nastepny punkt programu to buleczki z szafranem - koniecznie zwiniete w pewien okreslony sposob. Sa rozne wzorki - dla dziewczynek, chlopcow, na Swieta, dla Swietej Lucji... Czyli jednym slowem, niech zyja poganskie zwyczaje;)
Jak sie juz czlowiek nawcina takich slodyczy to moze spokojnie zajac sie czyms pozytecznym. Na przyklad majsterkowaniem. Udalo mi sie wkrecic z zona Seppo na taki 'majsterkowany wieczor' i bylo super. Od tamtej pory 'Pyssla' (czyli majsterkowanie) to moja ksywka w szkole.
A spotkanie bylo super. Siedzialam w takim TYPICZNYM szwedzkim domu - czerwonym z bialymi oknami i w srodku niczego. W wielkiej kuchni przy drewnianym stole zarzuconym drucikami, koralikami, farbkami i innymi niezbednymi akcesoriami i 'pysslowalam' sobie radosnie cwiczac przy okazji szwedzki. Nie obylo sie bez pytania do ktorego gimnazjum (odpowiednik liceum) chodze. HIHI.
NO, tak to na Swieta mozna czekac caly rok:)

1 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Aga! tym Szwedom to juz naprawde odwalilo... ;) tak to sie dzieje, gdy mozg nie otrzymuje wystarczajacej ilosci swiatla... dorosli ludzie tancza wezykiem dookola domu, poczym krzycza i tupaja a potem wyrzucaja choinke przez okno... ;D

Tutaj, w Brighton jest takie specjalne miejsce na recycling choinek... angielska mysl techniczna... w koncu jestem w kolebce rewolucji przemyslowej, prawda?
:***

7:04 PM  

Prześlij komentarz

<< Home