Łosiowisko

Czyli Bączek i Pączek na dalekiej pólnocy.

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Västerås, Västmanland, Sweden

wtorek, kwietnia 29, 2008

Ekologia


Szwecja jest krajem ekologicznym. Sortujemy smieci, coraz wiecej energii jest pozyskiwana z odnawialnych zrodel itp. Ale nadal potrafi mnie zaskoczyc.
W zeszlym tygodniu jak zawsze obudzila mnie audycja lokalnego radia. (Hasse uwaza, jest okropne a mnie rozczula tutejszy "folklor":) Jedna z najwazniejszych wiadomosci dnia bylo, ze na trzy tygodnie zamknieto jedna z ulic na obrzezach centrum. Powodem byly... zaby.
Okazuje sie,ze przez te wlasnie ulice co roku zabki radosnie skacza sobie do pobliskiego parku gdzie skladaja skrzek. Niestety dla wielu z nich skok po asfalcie okazywal sie byc tym ostatnim.
Przez kilka lat na tej ulicy na okres zabich godow umieszczano znaki "Zwolnij! Zaby" ale i to nie pomagalo. Dlatego w tym roku cala ulice zamknieto.
Ale to jeszcze nic. Moze byc lepiej - tego samego dnia w ogolnokrajowych wiadomosciach poswiecono dobre piec minut na opowiadanie o fantastycznej inicjatywie w Västerås. Nawet pewien profesor biologii opowiadal o tym, ze zaby sa zagrozone wymarciem i stawial nasze miasto za przyklad.
No jakby nie bylo jestesmy przeciez 5 (albo 6) najwiekszym miastem w Szwecji:)



Pawie oczko na schodach katedry.



Autorka w niedzielne popoludnie - w miescie jak widac tlumy...

9 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

6:38 AM  
Blogger Aniezka said...

Usunelam ten post bo byl bardzo podejrzany. Kliknelam tylko na autora i dziwne rzeczy mi sie dzialy z kompem wiec nie chce zeby ktos inny sie nacial:)
BUZKA

10:14 AM  
Blogger MG said...

Aleeeeeeeeeeeeee tłok!!! Ja mam dość takich tabunów ludzi!!! ;)

11:58 AM  
Blogger MG said...

A ta pszczoła na kwiatku to mi przypomina tę, która siedziała na kwiatku na samochodzie ślubnym, pamiętasz? Someone zrobił fotkę wtedy :)

12:07 PM  
Blogger Aniezka said...

Bo na wiosne wszystko sie zapyla. Nawet autorka:D

2:40 PM  
Blogger MG said...

Ale ślub nie byl na wiosnę, to się i pszczola pomylila wtedy ;))
A poza tym - nie tylko pszczoly zapylają :D

5:40 PM  
Anonymous Anonimowy said...

nigdy nie mam dosc widoku Mojej Kochanej Autorki i oczywiscie jestem bezkrytyczną fanką jej opowiadanek :)) są najlepsze na swiecie:))
napisala mama, co nie wie jak sie poprawnie robi,żeby nie byla "anonimowy"

10:52 AM  
Anonymous Anonimowy said...

A u nas w Wawie też są dziwne rzeczy. Na Trasie Łazienkowskiej widnieje znak "Uwaga kaczki". Dlaczego należy uważać? A dlatego, że dzikie kaczuchy upatrzyły sobie miejsce na samym środku trasy, na pasie zieleni, na wicie gniazdek. Jak już są małe, razem z mamusią przewędrowują przez trasę powodując ogólne zamieszanie. Na szczęście ktoś wpadł na pomysł i teraz rok w rok zakładają siatkę grodzącą potencjalnych nieszczęśników od jezdni. Teraz kaczuchy schodzą prosto do kanałku :)

*Wypowiedź o kaczkach wypływa z obowiązku osobistego, a nie politycznego ( to tak na wszelki wypadek, żeby nie było :))

1:46 AM  
Blogger MG said...

Dobre to o tych kaczkach KK

2:45 PM  

Prześlij komentarz

<< Home