Łosiowisko

Czyli Bączek i Pączek na dalekiej pólnocy.

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Västerås, Västmanland, Sweden

piątek, stycznia 26, 2007

Lody, lody dla ochłody...

W odpowiedzi na desperadzką prośbę Someone'a o plażę i słoneczko - garść wspomnień z wakacji. W Szwecji oczywiście:)

Dla Szweda "plaża" to słowo-zaklęcie, a samo miejsce to niemal świątynia. Jak już kiedyś wspominałam Szwecja ma bardzo długą linię brzegową (2390km - bez wysp!), jednak żeby na tych setkach mil (Szwedzkich) dopatrzeć się skrawka piasku, trzeba się zaopatrzyć w dużo cierpliwości i dobrą lupę. Wszechobecne skały, nie ustępują nawet morzu i przeciętna "plaża" to po prostu niewysokie skalne urwisko, a jeśli jesteśmy farciarzami to wielki kamień wchodzący w wodę. W obu przypadkach, jednak grunt kończy się równie szybko co niespodziewanie i dalej jest już tylko głębia. (Wyjaśnia to z resztą dlaczego każdy Szwed umie pływać - po prostu, nieprzystosowane jednostki się potopiły.) I dlatego właśnie kiedy zacny potomek wiknga słyszy "plaża" łezka mu się w oku kręci, lub wiedziony insynktem rzuca się wpław na Gotlandię. Może z resztą dlatego tak naprawdę zaatakowali Polskę? Ja w każdym razie podążyłam za podobnym zwem i pojechałam na tę piękną wyspę po raz kolejny - latem. Pogoda była jak malowanie, więc po tygodniu na rowerze miałam pięknie opalone: plecy w ramiączka, nogi w sandałki, a twarz... no twarz w ogóle. Żeby te ubytki w brązie wyrównać postanowiliśmy poszukać plaży. Okazało się szczęśliwie, że jest i to całkiem niedaleko (ledwie półtorej mili) od schroniska Prawdziwa Piaszczysta Plaża. Aha, OGROMNA - jak to powiedział tubylec, Got. Zabraliśmy więc sprzęt i pojechaliśmy. Pędziliśmy mało nam się oponki nie poprzepalały aż wreszcie usłyszeliśmy upragniony szum fal. Na twarzach wszystkich zmierzających w tę samą stronę co my malowała się ekscytacja, milkły rozmowy bo oto już doszliśmy do wylotu lasku i oczom naszym ukazała się najprawdziwsza... piaskownica.
Zobaczywszy rozmiary mekki Szwedzkiego narodu wybuchłam śmiechem, który pewnie uznano za histeryczny, spowodowany nadmiarem szczęścia. Ta "ogromna" miała jakieś 20 m szerokości i 150 m długości. I to tyle. Przyznać jednak trzeba, że zadbana była jak na Skandynawię przystało. Oczyszczony był nie tylko piasek ale i dno kąpieliska, a jako nagrodę dla strudzonych wędrowców ktoś zaimprowizował "siatkę" do grania.
Jak to trafnie wszystko skwitował Adaś, jaki naród taka plaża. I z tą sentencją posyłam wszystkich nad Bałtyk.

Kilka zdjęć z Gotlandii latem:

1.Takie przeciętne pole















2. Upolowałam sobie Wikinga:)



















3. Z tego zdjęcia moja jest niestety tylko piłka. A uśmiecha się do nas Gustav.
Mój nowy idol, którego historię poznacie później.


6 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Hura !!! Autorka mnie K O C H A !!!

Nie mogę uwierzyć, jest o lecie!
Bo dla mnie zimy może wogóle nie być!!!

I kto z czytających jest najważniejszy ? No kto?

Buziaki dla kochanej AUTORKI !!!!!!!!

8:44 PM  
Anonymous Anonimowy said...

hehehe okazuje się, że moje sentencje, choć nie o takiej sile sprawczej jak te Wodza i Ojca Pewnego Południowego Narodu, urosły do rangi Źródła Cytatów :D Dla wyjaśnienia dodajmy, że chodziło więcej o demograficzność, niźli o jakość Niebiesko-Żółtych...

9:20 PM  
Anonymous Anonimowy said...

O MAMO!!! Znowu Gustav... Już go gdzieś widzialam ;))) I tego Wikinga też już jakby gdzieś...

9:27 PM  
Anonymous Anonimowy said...

A ja czytając o straszliwych niedoborach piasku na plazach pytam się- to po co Szwedzi ten piach na ulice sypią??!!?? posłaliby te piaskarki na wybrzerze...no chyba że oni potem ten piach z ulic zbierają i z powrotem do kopalni piachu zaworzą...

Buziaki dla Autorki - fajowo że znów ruszył blog!:)

1:22 AM  
Anonymous Anonimowy said...

"I z tą sentencją posyłam wszystkich nad Bałtyk."
...w celu pooglądania tysięcy spieczonych na czerwono wielorybów. To ja już wolę zimę

8:19 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Sam jesteś wieloryb PIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIP!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

12:46 PM  

Prześlij komentarz

<< Home