Łosiowisko

Czyli Bączek i Pączek na dalekiej pólnocy.

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Västerås, Västmanland, Sweden

czwartek, stycznia 25, 2007

Wszystko schodzi na psy -czyli problem chuliganów w Västerås

Wszystko zmierza ku upadkowi bo nawet do Västerås dotarli już chuliganie. A jesień była piękna tego roku i w listopadzie na rozpoczęcie sezonu bandy zeszły się tłumy. Zważywszy na fakt, że rozpoczęto budowę nowego lodowiska (które ma być zadaszone) nikogo nie zdziwiła ilość kibiców. Wszystko było jak zwykle, aż nagle... nie ustawili się w kolejkę!
Rozszalały tłum podchodził do bramek chaotycznie, doszło nawet do przepychania się jedni przed drugich. Najgorsze jednak nadeszło tuż zanim otwarto wejście. Jeden z kibiców stojącyh na samym przedzie nie wytrzymał presji i... zemdlał. Służby ratownicze zjawiły się natychmiast (bo przecież karetka stała za rogiem - nareszcie zdarzyło się wiecznie oczekiwane "jakby co"). Bladego i nieco oszołomionego kibica zabrano do szpitala.
Skutki tego jakże brutalnego aktu przemocy odbiły się na zdrowiu psychicznym miłośnika bandy. Na kolejny mecz mógł pójść dopiero za dwa dni!
Jedynymi, którzy na tym skorzystali, byli oczywiście dziennikarze. O tak poważnym wydarzeniu w dodatku sportowym do gazety codzienej (DN, VLT) opowiadano o tym przez tydzień, tak samo w wiadomościach sportowych w telewizji. Cała Szwecja zamarła w oczekiwaniu na nadchodzący weekend - co też wydarzy się na meczu rewanżowym w Örebro?
W sobotę od południa na miejscu były kamery. Dziennikarze i mieszkańcy miasta wstrzymali dech gdy "zielono-biali" przyjechali przed stadion. I słusznie, bo tak zorganizowanych i pogodnych kibiców nieczęsto mogli oglądać.
:)

PS. Niedowiarkom i sceptykom chętnie dostarczę 7 artykułów z VLT opublikowanych w owym strasznym czasie.

12 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

No to rzeczywiście okropna ta szwedzka chuliganerka. Na pierwszy rzut oka widzać, że rządzę mordu i gwałtu maja po wikingach. Nie to co u nas...

10:43 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Jacy oni spokojni... w kolejce się nie mdleje... no, przynajmniej nie wtedy, gdy chce się coś "wystać".

Ja poproszę tę VLT Daily;) :D :D Se poczytam, bo lubię :D :D :D

10:49 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Hip, hip hurra!
Nareszcie!!!
Straciłem już nadzieję, że Łosiowisko ożyje.
Serdeczne pozdrowienia
z zaśnieżonego Mazowsza.

10:51 AM  
Anonymous Anonimowy said...

JA bardzo proszę mi się podpisywac mniej enigmatycznie Ty Pentelu2. Ktoś Ty, duszo zbłąkana?CIeszę się, że jesteś:D

10:53 AM  
Anonymous Anonimowy said...

to ja....
kolega mom...
i ciociu

11:13 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Cześć kwiatuszku!
Jak miło, ze znowu piszesz. Lubię ten Twój język literacki. Czy Ty kochana jesteś TU czy TAM?
Przesyłam całuski.

11:19 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Muszę pojechać do Vesteros i trochę pochuliganić! Na tym poziomie to chyba i mnie się uda załapać do GAZETY!?
Aż mnie skręca z emocji...


Pozdrowienia dla Kochanej Autorki!
Czy te artykuły nie są pożegnalnymi "drgawkami pióra" przed nowym etapem w życiu?

12:27 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Hello Missy, na czytanie VLT Daily trochę za wcześnie.

Jedź ze mną, napiszą i o nas !!!

Pozdrawiam ...

2:10 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Jedziemy!!!

Aaaa tam za wcześnie... Autorka karze mi się uczyć języków obcych... zupeeełnie obcych czasami :)))

4:07 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Coś sie porobiło z tym blogiem i nie mogę opublikować posta tak jak wcześniej. Coś kombinowałam z tymi nowymi zasadami, ale mi nie wyszło. Znowu sie okazało, że jestem ciołkiem komputerowym :( Ale teraz do rzeczy.

No kochana! Co Ty sobie w kulki lecisz? Jesteś to tu, to tam - ja już zgłupiałam. Piszesz do mnie jakies tajemnicze smsy i obwieszczasz jakieś rewelacje, a potem sobie znikasz. Ja się tak nie bawię. A ile razy obiecałaś sie ze mną spotkać?! Proszę szybciutko sie poprawić i szybciutko napisać do mnie maila wyjaśniającego zawiłości życia Twego. Inaczej umrę na zawał, a tego byś chyba nie chciała (prawda?).

Fajnie, że łosiowisko ożyło :)

kk

11:15 PM  
Anonymous Anonimowy said...

KAsiuuuu! Spotkaj się ze mną w przyszłym tygodniu, wszak mamy ferie, nieprawdaż??

8:05 AM  
Anonymous Anonimowy said...

A ja nie mam ferii!!! :(((
Ja chcę wrócić na studia. Real grown-up life SUCKS!!!

Też se zostanę nauczycielem w Szwecji. NO!

9:33 PM  

Prześlij komentarz

<< Home