Łosiowisko

Czyli Bączek i Pączek na dalekiej pólnocy.

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Västerås, Västmanland, Sweden

poniedziałek, stycznia 29, 2007

Wszycy pytają mnie czemu właściwie chcę wyjechać...

Przychodzi mama Jasia do biura posrednictwa pracy, zeby synowi robote jakas
zalatwic:
- Pani, nie byloby dla Jasia jakies roboty, bo pije chlopak i pije....
- A co Jasiu potrafi?
- No murowac umie, podstawówke skończyl...
- A to mamy: murarz, 4000 na reke...
- Pani kochana! Toz przeciez Jasiu caly czas bedzie chodzil pijany, jak tyle pieniedzy zarobi...A za mniej cos nie ma?
- No jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 na reke....
- No, ale 3000 To przeciez bedzie pil i pil... A tak za 600-700 zlotych to cos by sie nie znalazlo?
- za 600-700...Hmmm... To by Jasio musial studia skończyc....

19 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

idę się rozpić... i w międzyczasie zastanowię się czy ja jednak na pewno nie umiem murować...

11:53 AM  
Blogger jakuzz said...

no nareszcie na blogspotowym pokładzie. i od razu kubeł zimnej wody...pociesza mnie, że nie jestem jeszcze magistrem.

12:21 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Jacuzzik:) Jak miło:D Ja się tylko zastanawiam dlaczego ja właściwie tego mgr robię? chyba żeby się wreszcie od ILS uwolnić;)

12:36 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Śmiech przez łzy ...

3:30 PM  
Anonymous Anonimowy said...

kiepska ściema

8:20 PM  
Blogger Wilk'u said...

Jak to mówią - dziwny kraj: gdzie z kelnerką, kasjerką, budowlańcem czy dozorcą można dogadać się po angielsku, hiszpańsku niemiecku czy rosyjsku, a z ministrem i prezydentem porozumiewa się poprzez tłumacza... ale dowcip jest przedni:) A w Polsce zawsze możesz uczyć szwedzkiego:) ponoć coraz popularniejszy jest...w końcu trzeba jakieś wrażenie zrobić na pracodawcy...

9:11 PM  
Anonymous Anonimowy said...

W Polsce to też tylko wszyscy narzekać umieją. I wyjeżdżać. Bo tak najlatwiej DLA MNIE, żeby MI bylo dobrze...

9:57 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Taaak, lepiej NIE być magistrem i zmarnować 5 lat życia. Sorry, ale glupie jest takie podejście... Ale może się nie znam na żartach i ironii w tej wypowiedzi zawartej...

10:04 PM  
Anonymous Anonimowy said...

no i narzekają studenciaki czy uciekac czy nie uciekac i jak tu jest źle a tam trzeba zasuwać

11:42 PM  
Blogger Wilk'u said...

No cóż- z wrodzonym sobie wigorem jak zwykle będę się spierać;) Przede wszystkim w imieniu mniej więcej 80 - 85% społeczeństwa oburzę się na wypowiedź że niezrobienie magistra jest zmarnowaniem 5 lat życia- ci wszyscy ludzie składają się na to byś Ty, Ty, Ten Pan i Ta Pani mogła studiować dziennie za darmo i wiele innych kosztów Naszego "studiowania" pokrywaja..więc mówiąc tak myślę że ich obrażasz...ale może się nie znam na ironii;) a po drugie: jedynym słusznym i właściwym sposobem na rozwój wszystkiego co nas otacza jest ciągłe poddawanie tego krytyce. Już znienawidzony przeze mnie Kant wypisywał same krytyczne rzeczy;) Więc krytyka jest konieczna! i tak oczywiście- zgadzam się że krytyka musi być konstruktywna:) Pozdrawiam all i zachęcam do dyskusji:)
Mam nadzieje że nasza ulubiona Autorka wybaczy mi przydługiego posta;)

1:27 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

9:56 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Autorka wybacza i bardzo się cieszy z takiego rozwoju dyskusji. Faktycznie ten kawał był leciutką prowokacją, ponieważ jak pewnie wszyscy z powodu mojego gadulstwa wiedzą, ,ze powód mojego wyjzadu jest zgoła inny i blond:)a po drugie nie pisałam niczego z takim entuzjazmem jak tej magisterki (no może poza częścią teoretyczną). A na zakończenie dodam, że nie umiem sie jednoznacznie ustawić po jednej stronie barykady, i Ci mają rację i tamci...
BUZIACZKI! następnym razem wrzucę coś lżejszego:)

Ps. Poprzedni komentarze -ten usunięty był mój ale z łędami dlatego go usunęłam i poprawiłam:)

12:59 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Wilku, ja nie rozumiem, w jaki sposób ktoś kto pisze magisterkę już o pól roku za dlugo ma wplywa na to, że np Autorka studiuje za darmo??? To w sensie, że placi za przedlużenie tych wszystkich "dupereli papierkowych"???
A ja uważam, że nienapisanie mgr po 5 latach to wyrzucone w bloto pieniądze i zmarnowany czas, który można bylo poświęcić na coś bardziej konstruktywnego lub na przyjemności :)))
A poza tym, poddawanie wszystkiego krytyce nawet konstruktywnej niczego nie zmienia, bo GADANIEM to się niewiele zmienia. Lepiej DZIALAĆ. A tacy krytykanci to wszystkich raczej zniechęcają. Sam napisaleś, że nie lubisz Kanta-krytykanta ;)))
A tak już do samego żartu blogowego: jak mam do wyboru kiepsko platną pracę i nic-nie-robienie za zero kasy, to wybieram to pierwsze... Bo malo jest lepsze niż nic.
Pzdr!

9:55 PM  
Blogger Wilk'u said...

No tośmy się Missy nie zrozumieli:) Ja uznałem Twoje "NIE być magistrem" za nie studiowanie;) Ale swoją drogą skąd taki pomysł żeby po 5 latach studiów nie zakończyć ich obroną? A co do działania..no fakt- lepiej działać ..ale już ja znam niestety kilku działaczy- studiowali ze mna i skonczyli w bojówkach..ekhm..znaczy się młodzieżówkach Samoobrony, LPR czy inych trzyliterowych partiach..miałem to nieszczęście że słyszałem zanim do nich trafili jakie mieli poglądy- byli zupelnie jak ja czasem konserwatywni, czasem (częściej) liberalni.. i co z nich zostało? Samo działanie bez podejscia krytycznego do zastanej rzeczywistości mija się z celem. Tak mi się wydaje. no a z kasą oczywiście masz racje;) jednak czy nie leiej jest mieć wybór miedzy mało a więcej? ;))

7:58 PM  
Anonymous Anonimowy said...

1. A ja to nie wiem, skąd pomysl, żeby 5 lat uczęszczania na UW (lub inne wyższe cuś) zakończyć niezrobieniem mgr... Toż ja już jestem mgr Missy ;)) bo ja grzeczna jestem i poukladana ;))
2. Zawsze wybór między dobrym a lepszym (lub też między mało a więcej) jest ze wszechmiar pożądany. Ale jak już zaistnieje sytuacja "praca za mało czy nicnierobienie za nico" to ja wolę "pracę za mało". I nie rozumiem, że bezrobotny potrafi powiedzieć, że nie chce pracy jakiejś, bo za malo placą i "za tyle to on się z domu nie rusza, bo się nie oplaca".
3. Faktycznie, dzialanie + krytycyzm wobec tego, co się robi i co nas otacza przydalby się niejednemu.
4. a tak w ogóle to ja szukam sposobu na nicnierobienie i pozyskiwanie z tego kasy.

I tym zabójczym wyznaniem poważne me argumenty wzięło w łeb ;))) :D :D

9:47 PM  
Blogger Wilk'u said...

hehe- z tymi bezrobotnymi to jest tak ze im z renty i z innych zasilkow wychodzi tyle ze nie musza pracowac 48h dziennie na kasie w biedronce..zeby dostac 150 zł. wiecej niż jak nic nie robią.. to jest sposob na życie;) no albo znaleźć bogatą żonę (tudzież męża) ;)) i tym optymistycznym akcentem zakończę na dziś ;)

9:58 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Tak!!! O tym bogatym ożenku też myślalam :))))

Zatem DO ROBOTY!!! Yyyyy, znaczy - DO SZUKANIA, żeby nie trzeba bylo ROBOTY ;)))

4:58 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Taki wniosek bardzo mi się podoba: MIEĆ NA żYCIE BEZ PRACY!

Robota to głupota! ;)))

10:39 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Someone,
moje poglądy to kiedyś świat zrewolucjonizują normalnie ;)))
I od razu taki odzew!

Pzdr :)

12:44 PM  

Prześlij komentarz

<< Home