Łosiowisko

Czyli Bączek i Pączek na dalekiej pólnocy.

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Västerås, Västmanland, Sweden

piątek, listopada 14, 2008

A ja rosne i rosne...

Czas leci i w tym roku jest bardziej "wymierzalny" niz kiedykolwiek. Mozna go mianowicie mierzyc obwodem mojej talii, lub - jak to slusznie zauwazyla moja uczennica - jej brakiem. Wychodowalam sobie pilke, ktora w dodatku zyje wlasnym zyciem i ostatnio zmienila imie robocze z Szyszki na Pupiszona;) A to dlatego, ze ulozyla sie pupa "do wyjscia" i z luboscia depcze mi po pecherzu.
Ale poza tym dzieje sie nieco wiecej. Jestesmy w trakcie kupowiania domu - co mozna traktowac jako zaproszenie do odwiedzin. Domek jest ma sie rozumiec czerwony i jak wszystko pojdzie dobrze z planem to bedzie nasz juz przed Swietami.
A dla smiechu zamieszczam troche zdjec.

To na przyklad ciacha z okazji miesiaca walki z rakiem piersi. Pyszne byly! Ale ja przy okazji wesze podstep - to na pewno po to, zebysmy lepiej zrozumialy facetow;)
A tak wyglada przeglad samochodu w Szwecji...;)
A to podzial obowiazkow...

Na koniec wrzucam linka. Jakby ktos chcial kupic nasze mieszkanie;) A przy okazji Ci co nie byli obejrza.
http://www.hemnet.se/beskrivning/hemnet/321997

19 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Ha! Blog ożył! W dzień ten sam co i mój komp, który się złośliwiec popsuł ostatnio... Ale widocznie poczuł koniunkturę i zrozumiał, że bywa potrzebny :)

Dlaczego tam w linku tak brzydko piszą? Ja nic nie panimaju! Ale obrazki ładne ;)

Zaproszenie przyjmuję, ale wiesz, najpierw muszę się sprzedać... Stypendium mi na bilet nie starczy :D Jak skończę film w aparacie (są jeszcze takie dinozaury, co mają analogowe aparaty!), to Ci przyślę zdjęcia z mojego beskidzkiego zesłania :D

Trzymaj się Jagunda!

8:23 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Agnieszko! Jak ślicznie wyglądasz! Urosły ci... włoski! ;) Z piłką ci do twarzy! A masz moze jakieś zdjecia tego czerwonego domku? I w jakiej części miasta będziesz teraz mieszkać?

Wiem, że sie powtarzam, ale dziwna jest ta ciaża - nie TWOJA ciąża, ale ciąża w ogóle! Już chyba bardziej "wyobrażalne" byłoby dla mnie znoszenie i wysiadywanie jaj... ;)

6:14 PM  
Anonymous Anonimowy said...

a! I zapomniałam odnieść się do piersi - mój kolega kończył 18 lat (już chyba po raz 34 if you know what I mean ;) ), a ponieważ należy do koneserów kobiecego piękna, postanowiłyśmy zrobić odpowiedni tort urodzinowy - był dwupiętrowy, miał masę i marmoladę morelową i czekoladową polewę (czyli standard) ale na szczycie (he he) miał dwa, zgrabne piersiątka zrobione z marzepanu (zrobionego ręcznie a nie kupnego!), brodawki zostały zrobione z czekolady i słodkich wisienek... MNIAM!

Jego żona była wniebowzięta... ;)

6:20 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Wreszcie sporo konkretnych informacji. Tak to lubię!
Ale wkrótce się będzie działo ...
Buziaki !!!

8:12 PM  
Blogger babciahania said...

Cie Kocham i tęsknię-dlaczego jesteś tak daleko??????????????????????????

12:03 AM  
Anonymous Anonimowy said...

babciuhaniu - spróbuję choć troszkę cię pocieszyć: zawsze lepiej niz gdyby zamieszkała np we Wrocławiu - min 6 godzin w jedną stronę i nie ma zmiłuj
albo: przejechanie z jednego końca wawy na drugi - 2 h co najmniej w godzinach szczytu

5:41 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Dzięki za pocieszkę sss- to był chwilowy dół;)) a tak w ogóle to dzieci stanowczo dorastają za szybko :))

8:02 PM  
Blogger Unknown said...

Ale jak dorastają to pojawiają się wnuczęta :D
Czy wstążka do Klimta już się zakupiła, czy mam ją dostarczyć?

1:17 PM  
Blogger Unknown said...

Aga,
ja nie rozumiem z tymi ciastkami i żebyśmy lepiej facetów zrozumiały ;( Że oni niby cycki - pardon my French - lubią??? Bo są takie miętkie (to z Kingsajza, tylko że tam mówili o kobiełkach:D)?

12:21 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Missy - jakaś Ty niekumata ;)) - nie wiesz, że facetom to tylko jedno w głowie?! Zapytaj BabcięHanię ...

10:29 AM  
Blogger Unknown said...

Dobrze, to poproszę Babcię Hanię, żeby mnie uświadomila... przy najbliższej wizycie ;D

10:16 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Hehehe, dobre rady BabciHani;)
Ja tym czasem mieszkam w kartonach... moze zrobie zdjecie i zamieszcze na blogu? Niezly tu mamy labirynt. Ale byleby do soboty.
Agnieszka

12:30 PM  
Blogger Katarzyna said...

No proszę. Blog się zaciął, więc dawno tu nie zaglądałam. Dziś zaglądam, a tu Aga napisała i to już dawno!

Aga, wyglądasz, jak zwykle, pięknie. No ale my już tak mamy, że nie możemy na to nic poradzić ;)

Murzyn ma rację, że w linku brzydko piszą. Zrozumiałam pojedyncze słowa i jestem z tego dumna ;)

Koniecznie proszę o zdjęcia z nowego lokum. Myślę, że wszyscy krewni i znajomi chcą się ponapawać widokiem.

11:25 PM  
Blogger Katarzyna said...

No tak, znowu technologia zrobiła mi dowcip i tym razem podpisała się za mnie.
Tamto wyżej, to byłam ja, kk

11:27 PM  
Blogger Unknown said...

A teraz już w nowym lokum z Nową Lokatorką!!!! HURRAAA!!! Gratulacje!!!
(musiałam sobie i Wam to napisać:))

12:31 PM  
Blogger Unknown said...

Weź napisz teraz, że już nie rośniesz, bo pęklaś i wyskoczyl Ci ktoś fajny z brzucha...

11:04 PM  
Blogger Katarzyna said...

Dieta cud! Jednego dnia gruba, a następnego chuda :)

Wiem, że teraz jesteś zajęta, ale tak między karmieniem a pieluchą skrobnij coś na Łosiowisku, please.

11:51 PM  
Blogger Unknown said...

'Chyba' zostałaś wyróżniona na blogu. Zapraszam do zabawy w Kreativ Blogger Award. Szczegóły tutaj: http://decoupage-mg.blogspot.com/2009/02/juz-ostatni.html
Ogólnie to nie lubię takich zabaw, ale do tej się przyłączyłam... już for the last time.

11:00 AM  
Blogger Aniezka said...

Hej Ciociu Kasiu! jak fajnie,ze tu zagladasz! A dieta cud naprawde, bo w tydzien po porodzie wazylam juz tyle co przed ciaza. Poza tym mam wielkie... niebieskie oczy;) fajnie! Bede sie starala pisac, choc pewnie bedzie bardziej o Ebi niz o Szwecji;)

1:30 PM  

Prześlij komentarz

<< Home