Łosiowisko

Czyli Bączek i Pączek na dalekiej pólnocy.

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Västerås, Västmanland, Sweden

czwartek, lutego 16, 2006

Sztokholm

Tym razem bedzie bez dowcipow i fajerwerkow. Po prostu o jednej z najmilszych stolic swiata- Sztokholmie. Osobiscie uwazam, ze nie mozna tu przyjechac i sie nie zakochac w tym miescie. Ma wszystkie zalety stolicy i niemal zadnych jej wad.
Jest najwiekszym miastem Szwecji - zdaje sie cos okolo 1 mln mieszkancow! A przy okazji jedynym, w ktorym w godzinach szczytu tworza sie korki. Ale nawet z tym juz sobie niemal prowadzili bo teraz obowiazuje oplata za poruszanie sie samochodem w obrebie centrum. Nikomu to nie przeszkadza i nie bylo zadnych buntow bo komunikacja miejska doskonale zastepuje samochod. Linie metra (tak tak, maja ich kilka a nie jedna smetna nitke) docieraja niemal wszedzie, a jesli nie to autobusy i kolejki podmiejskie sa tak zsynchronizowane w czasie,ze nie ma problemu z dojazdem i czekaniem na przystankach. To samo jest z autobusami. 'Szwedzka precyzja' objawia sie miedzy innymi tym, ze jesli musisz podrozowac z przesiadka to masz pewnosc,ze kolejny autobus na CIebie poczeka. A zeby zaden kierowca sie nie zapomnial, komunikuja sie przez radio i informuja sie o pasazerach.
Nie ma tutaj niemal zadnych wiezowcow. Co moim zdaniem jest cudem architektonicznym. Wszystko w centrum jest albo stare albo stylizowane, tak ze nie ma zadnych dziwnych hybryd typu stara kamieniczka i PRLowska dobudowka.
Fama glosi,ze jest to Wenecja Polnocy. Fama nie klamie, ma dobrych informatorow. Sztokholm lezy na niemal 60 wysepkach polaczonych mostami. Latem wszedzie czuc zapach morza a nie spalin no i oczywiscie slychac mewy. Przy okazji zapewnia to sporo atrakcji. Ja na przyklad ostatnio nocowalam w hostelu, ktory byl... lodzia! Jesli ma sie szczescie mozna zarezerwowac sobie miejsce na wielkim bialym trzymasztowcu tuz kolo starego miasta.
Zima tez nie jest tu taka znowu nudna i okropna. Ciemno, zimno i snieznie ale za tote kafejki...
Picie kawy jest dla Szwedow jak oddychanie. Slodycze konieczne do przetrwania zimy nic wiec dziwnego, ze co kilka metrow mozna i cos zjesc i sie napic. A z tym nierozlacznie wiaze sie magiczne slowo 'fika'. Ale o tym kiedy indziej bo wlasnie Maria przyniosla do pokoju... KLADDKAKA!!!:D

10 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

No nie wiem z tą Wenecją. Jak "pachnie" morzem to w odniesieniu do południowej Wenecji oznacza, że "niemiłosiernie jedzie z tych romantycznych;) kanałów". Ale rozmumiem, że jak jest zimniej to nie tak bardzo... Bo włoska Wenecja we wrześniu to jest CUDO:)))) i skoro Sztokholm też to cool:)

5:35 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Niestety Sztokholm ma jedną wielką wadę: WZBUDZA ZAZDROŚĆ!

11:54 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Szwedzi to dużo tego -kaka jedzą. Bo jest Kladdkaka i Pepparkaka... Czy jakieś inne -kaka też mają??? Hmmm, interesting;))

10:21 PM  
Anonymous Anonimowy said...

jak bylem maly "kaka" mowilem no cos zgola innego niz slodycze

2:35 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Drogi Anonymous z tego, co wiem francuzi też "kaka" używają do określania czegoś zupełnie innego... Szukaj pod "faire kaka"... czyli coś więcej niż "faire pipi":) Nie mylić z Pippi L.;)

10:45 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Ach ci poligloci, nagadają się, a człowiek nic nie kuma!;)))
Hej Gobell - skąd tyle dociekliwości w komentarzach?
Jak ja lubię ten pieprzyk (dreszczyk) emocji!

8:02 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Drogi Someone, już tak mam, że jestem dociekliwa. Jak mnie interesuje coś to pytam... Mogę wyjaśnić te francuskie znaczki... (hmmm?)

10:22 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Hmmmm - Droga Gobell bardzo prosze - wyjasniaj ! Te francuskie znaczki...
Sciskam!

8:31 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Drogi Someone, wyjaśniam francuskie znaczki (z góry przepraszam za język): "Faire kaka" - robić kupkę (i właśnie dlatego kladdkaka źle mi się kojarzy); "faire pipi" - robić siusiu => głównie używane przez dzieci, ale to nigdy nic pewnego, ten język tak się szybko zmienia....;)
P.S. Lingwistyczne forum dyskusyjne nam się tutaj zrobiło:)

1:42 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Gobell - dzieki, tak sie domyslalem... Ale zdaje mi sie, mowa byla o slodyczach?
Komu to slodycze z tym sie kojarza - aha znowu ten anonymous...
Gobell - serdecznie pozdrawiam!

9:09 PM  

Prześlij komentarz

<< Home