Troche o jezyku - klimat a ekonomia
Szwedzki jest prosty! Tak nazwalabym swoj kurs jezyka dla przyjezdnych, glowny sztandar mojej proskandynawskiej propagandy. Ale chociaz to jezyk prosty to jednoczesnie bardzo dynamiczny i ekonomiczny zarazem. Jednym slowem morze (zimne) mozliwosci.
Zacznijmy od wytlumaczenia dlaczego jest prosty. Po szwedzku prawie nic sie nie odmienia. Nie wazne czy Ty czy ja, zawsze jest "robie" a krzeslo to zawsze krzeslo nie wazne w jakiej pozycji sie akurat znajduje w zdaniu. Prostota ta, jak wiekszosc tutaj, wynika zapewne z klimatu. Przeciez kazda fleksja i inna koniugacja to dodatkowe sylaby, czyli nie daj Boze, nadmierny wysilek dla i tak juz przemarznietego aparatu mowy. Dlatego tez szwedzki ma swoja druga ceche - jest ekonomiczny. Pokazcie mi drugi jezyk na swiecie w ktorym ze wszystkiego da sie zrobic czasownik. Tu sie nie zmywa naczyn tylko "naczyniuje", nie robi na drutach tylko "drutuje", nie siedzi w domu w piatek wieczorem z rodzina i spedza przyjemnie czas tylko... eee... "siedziwpiatekwieczorem....". No wersja szwedzka jest tym razem krotsza.*
Ekonomia tutaj nie ogranicza sie jednak tylko do czasownikow. Kupujac bilet w atuobusie po prostu podaj pieniadze kierowcy a dostaniesz bilet. No chyba,ze chcesz mu sie bardzo uprzykrzyc i kupic bilet ze znizka - wtedy wystarczy magiczne slowo "mlodziez"**.
Niech tez Cie reka Boska broni wprowadzac w zycie kontynentalne maniery w rozmowie z pania w sklepie. Jesli chcesz wiedziec co gdzie lezy w supermarkecie, po prostu powiedz "makaron" a uslyszysz do ktorego regalu masz sie udac. Jesli jednak nie uda Ci sie przezwyciezyc wrodzonego instynktu i zaczniesz zalewac obsluge "przepraszam-czy-mozesz-mi-powiedziec" i tym podobnymi zwrotami, istnieje ryzyko,ze dana osoba przyjrzy Ci sie bardzo dokladnie i przez kolejne pol dnia bedzie sie bardzo gleboko zastanawiac skad Cie zna. To niemozliwe przeciez, zeby ktos zupelnie obcy wdal sie z nia w taka dluga rozmowe...
Najbardziej kreatywni w kwestii ekonomii jezykowej sa jednak Szwedzi z polnocy. Jesli kiedykolwiek spotkasz takiego nie zdziw sie jesli zupelnie niespodzianie wyda dzwiek przypominajacy cos miedzy "siup" a gwizdem na wdechu. Jesli wydanoby kiedys rozmowki z Norlendczykami (ktore zapewnie bylyby najkrotszymi rozmowkami na swiecie) tlumaczenie brzmialoby mniej wiecej tak: -" Mi tez milo Cie poznac. Tak, zgadzam sie. Moze troche kawy? Nie nie mam cukru w domu- my pijemy tylko czarna."
Jednym slowem dziewczyny - Szwed to partner idealny - nigdy nie przerywa. Bo i tak nie ma po co.
* To nie zart. Szwedzka wersja istnieje i nazywa sie "fredagsmysa".
** Zimny klimat konserwuje. W Szwecji mlodzieza sa wszyscy do 26 roku zycia.